wtorek, 5 listopada 2013

Rozdział 40

*Oczami Harry'ego*                                                                        10.11.2013r.

Dzisiaj mamy kolejne spotkanie z Modestem. Właśnie wszyscy na nie jedziemy.

L: -Gdy tylko pomyślę o tym... palancie, robi mi się niedobrze.

Z: -Co on z nami wyprawia?!

Li: -Bardzo dobrze robimy, że mu się stawiamy. Niech wie, że nie jesteśmy robotami na jego polecenia.

N: -Problem jest w tym, że on myśli, że wszystko mu wolno.

H: -Ale niestety taka jest prawda, że może wszys...





Zarzuciło nami i gwałtownie się zatrzymaliśmy.

-Panie kierowco, co się stało? - zapytałem przerażony.

-Jakiś gnojek w nas uderzył i uciekł. Szkoda, że nie widziała tego policja. Kiedy jest potrzebna, nigdy jej nie ma. - złościł się. -Samochodowi nic nie jest, tylko kilka rys. Chłopaki, a wy jesteście cali? - pokiwaliśmy głowami. -Dobra, to jedziemy dalej, bo tamten gbur znowu zmyje wam głowy.

Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do gabinetu. Za biurkiem siedział główny przywódca tego gangu bandytów. Usiedliśmy naprzeciwko niego.

M: -No, witam nasze gwiazdki. Jak wam się jechało? Bez żadnych problemów?

Spoglądaliśmy po sobie i zastanawialiśmy się, skąd on wiedział.

M: -Dobrze bawiliście się na Karaibach, chłopcy? Jaka szkoda, że mnie nie było na twoim weselu, Payne. Czemu mnie nie zaprosiłeś? Świetnie byśmy się bawili. O, Tomlinson też jest. Fajnie było we Francji z tą twoją dziwką? - roześmiał się szyderczo. -Miło spędziliście czas ze swoimi sukami?

Byliśmy w szoku, że wie o tym wszystkim.

Li: -Nie nazywaj ich tak, gnoju! - uniósł się Liam. Zayn już stał nad Modestem, gotowy mu przywalić.

Z: -Posłuchaj, sukinsynie. Jeszcze raz tak o nich powiesz, to ci skopiemy dupę. Rozumiesz?

M: -O, jakie z was waleczne chłopaczki. Czyli jednak banda pedałków ma w sobie coś z mężczyzn. No, proszę. Nie spodziewałem się.

N: -Ile razy, do cholery, można ci powtarzać, że jesteśmy hetero? - dopytywał się wkurzony Niall.

M: -Jesteście   p-e-d-a-ł-a-m-i   i ja to wiem. Nie da się tego ukryć. Styles, jeżeli nie pieprzysz się z ta kurwą, to robisz to z Tomlinsonem. Reszta z was to samo. Ruchacie się ze sobą wszyscy nawzajem.

L: -Kurwa, jak nie zamkniesz tego świńskiego ryja, to ci przypierdolę. - zagroził Louis.

H: -Gówno wiesz, chuju. - dodałem.

M: -Widzę, że jesteście gotowi ich bronić. Usiądź, Malik. Ty tez, Payne. Możemy się dogadać. Wiem o tym wszystkim, bo mam swoje źródła. Liam, czy ty naprawdę myślisz, że nikt nie zauważy twojej obrączki? Panoszycie się po świecie ze swoimi lafiryndami i nikt się niczego nie domyśla? Naprawdę wszyscy jesteście na tyle głupi?

Li: -To nie twoja sprawa. - warknął Liam.

M: -Oczywiście, że moja. Miliony faneczek jest zazdrosnych o wasze su... super laski. Ubywa wam fanek, a co za tym idzie, mniej forsy. A dobrze wiem, że wam też chodzi tylko o nią.

N: -Odchodzą pseudofani. Prawdziwi Directioners zostają z nami. Lepiej mieć kilkanaście wiernych fanów, niż miliony fałszywych. - roztropnie odparł Niall.

M: -Gówno mnie obchodzi, czy oni są prawdziwi, czy fałszywi. Was z resztą też. Tu chodzi o grube pieniądze! Czy wy, pedały, tego nie ogarniacie?! - wściekał się. -Mam dla was propozycję. - podsunął każdemu z nas kopertę, a Daddy'emu dodatkowa kartkę.

H: -Co to jest? - zapytałem.

M: -W każdej kopercie jest 200 tys. dolarów, czyli łącznie aż milion na wasze dziwki. Myślę, że to wystarczy tym dziewczynom, aby odczepiły się od was. Może być?

Li: -Pozew rozwodowy?! - Liam wskazał na kartkę.

M: -Tak, już wypełniony. Wystarczy tylko podpis i znowu jesteś wolnym człowiekiem. Ja załatwię wszystko, ty się o nic nie martw. Możesz już dzwonić do Sophii i się z nią umówić.

L: -Milion dolarów?! - Louis nie mógł uwierzyć w to, co słyszy.

M: -Za mało? OK, półtora miliona. Tyle powinno wystarczyć tym kurwom.

Z: -Gdyby tylko Simon wiedział, co ty, cwelu,  wyprawiasz... - syknął Zayn.

M: -Kto? Hahaha... - roześmiał się. -Simon nie ma tu nic do powiedzenia, chociaż i tak nic nie wie. On jest nikim. Mam go w garści, tak samo jak was. Beze mnie jesteście nikim. NIKIM! To co? Rozumiem, że się zgadzacie na tą umowę?

N: -Po moim trupie.

M: -No cóż, tak też może być.

H: -Nigdy! - wrzasnąłem.



M: -Jeśli z nimi nie zerwiecie, zniszczę was. Zniszczę je. I wasze rodziny. Przedsmak tego mieliście po drodze. Podobało się? Mogę zapewnić wam więcej takich wrażeń. - znowu szyderczy śmiech.

Wybuchnęliśmy. Liam podarł pozew na drobne kawałki i rzucił nimi w Modesta. My wzięliśmy koperty i wychodząc, wyrzuciliśmy je pogniecione do kosza.

M: -Te dziwki lecą tylko na kasę. Wy ich nie obchodzicie. I tak pieprzą się z innymi, tak ja wy ze sobą.

H: -Coś ty powiedział?!

Podeszliśmy do niego i lekko go poturbowaliśmy. Każdy z nas miał w tym swój wkład.

N: -Popierdoliło ci się we łbie, śliczny.

Z: -Ale chyba ci już wszystko poukładaliśmy. prawda, p-e-d-a-l-e?


M: -Ale ja to przecież robię dla waszego dobra, chłopcy.

H: -My też.

L: -Wsadź sobie w dupę te swoje zasrane półtora miliona. - Tommo położył nogę na jego klatce, przygniatając mu lekko dłoń i przykucnął przy nim. -Wal się.

Li: -Spierdalaj skurwysynie na drzewo. - dorzucił Liam na odchodne, kopiąc go ostatni raz w brzuch. Gość był przytomny, niestety...

W napięciu jechaliśmy samochodem. Nadal się w nas gotowało.

Li: -Nie możemy dać się zastraszyć. Jeśli pokażemy, że się boimy, zrobi z nami, co będzie chciał. Ale jak się postawimy, tak jak teraz, będzie wiedział, że musi się z nami liczyć i w końcu odpuści. - zapewniał Liam.

Z: -Jeszcze nigdy nie byłem taki wkurwiony. - Zaynowi aż się ręce trzęsły.

L: -Chłopaki, nie wiem, jak wy, ale ja zostaje z Patrycją, choćby nie wiem co i ani mi się śni z nią zrywać. A na razie muszę się napić. - odrzekł w końcu Lou.

N: -Idę z tobą, stary. Ja mam zamiar porządnie się dzisiaj upić. Kto idzie z nami? - zapytał Niall.

Wszyscy podnieśliśmy dłonie i rozległo się niezbyt entuzjastyczne "ja!".

H: -W takim razie jedziemy do nas. - zaproponowałem. -Coś tam mamy na "czarną godzinę".

Pojechaliśmy do naszego domu, wyjąłem jakieś chipsy, paluszki, Niall zrobił popcorn, a Louis poszedł po trunki. Wrócił z połową skrzynki wypełnioną różnymi alkoholami.

-Chłopaki, jest tylko tyle. - oznajmił z niewesołą miną.

-Trudno. Dobra, dawaj chociaż tyle. - Zayn wyjął 4 kieliszki.

-A ja? - dopytywał się Liam.

-Ty też? - zdziwiłem się. -Przecież tobie nie wolno.

-W takiej chwili muszę być z wami i z dziewczynami solidarny. Z resztą sam się nieźle wkurwiłem.

-Stary, poczekaj chwilkę, już ci przynoszę. Zawsze wiedziałem, że jesteś alkoholikiem, tylko się z tym ukrywasz. - próbował zażartować Lou, ale ani nawet jemu to nie wychodziło, ani nam nie było do śmiechu.

-Ale dobrze go załatwiliśmy. Te nasze pięści całkiem nieźle walą. - pochwalił nas Liam.

-Fakt. - potwierdziliśmy.

-Za nasze dziewczyny! - wzniosłem toast. Z początku szło nam wolno, ale potem już jakoś poszło. Z czasem i procentami humor nam się poprawił i zapomnieliśmy o tej świni rządzącej nami. I o to nam właśnie chodziło. Ale jednak uważam, że niestety to jest dopiero początek naszych problemów, z którymi musimy sobie dać radę...






Piosenka do rozdziału:
Harry:
Circles we’re going in circles
Dizzie’s all it makes us
We know where it takes us
We’ve been before
Closer maybe looking closer
There’s more to discover
Find out what went wrong without blaming each other

Zayn:
Think that we got more time
When we're falling behind
Gotta make up our minds

All:
So we play play play all the same old games
And we wait wait wait for the end to change
And we take take take it for granted that we’ll be the same
But we’re making all the same mistakes

Liam:
Wake up we both need to wake up
Maybe if we face up to this
We can make it through this
Closer maybe we’ll be closer
Stronger than we were before yeah
Make this something more yeah

Zayn;
Think that we got more time
When we're falling behind
Gotta make up our minds

All
So we play play play all the same old games
And we wait wait wait for the end to change
And we take take take it for granted that we’ll be the same
But we’re making all the same mistakes
That’s what crazy is
When it’s broke and you say there’s nothing to fix
And you pray pray pray that everything will be okay
While you’re making all the same mistakes

Liam
Don’t look back
But if we don’t look back
We’re only learning then
How to make all the same same mistakes again

All
So we play play play all the same old games
And we wait wait wait for the end to change
And we take take take it for granted that we’ll be the same
But we’re making all the same mistakes
That’s what crazy is
When it’s broke and you say there’s nothing to fix
And you pray pray pray that everything will be okay
While you’re making all the same mistakes
Harry:
W kółko, kręcimy się w kółko
Tylko nas to przyprawia o zawrót głowy
Wiemy, gdzie nas to zaprowadzi
Byliśmy tam wcześniej
Bliżej, może trzeba spojrzeć bliżej
Jest coś więcej do odkrycia
Dowiedzmy się co poszło źle bez obwiniania siebie nawzajem

Zayn:
Myśleliśmy, że mamy więcej czasu
Kiedy i tak jesteśmy spóźnieni
Musimy podjąć decyzje

Wszyscy:
Więc gramy, gramy, gramy w te same stare gierki
I czekamy, czekamy, czekamy na inne zakończenie
I bierzemy, bierzemy, bierzemy za pewnik, że będzie tak samo
Ale popełniamy wszystkie te same błędy

Liam:
Obudzić się, oboje musimy się obudzić
Może jeżeli stawimy temu czoła
Będziemy mogli jakoś to przejść
Bliżej, może będziemy bliżej
Silniejsi niż byliśmy wcześniej, tak
Zrób z tego coś więcej, tak

Zayn:
Myśleliśmy, że mamy więcej czasu
Kiedy i tak jesteśmy spóźnieni
Musimy podjąć decyzje

Wszyscy:
Więc gramy, gramy, gramy w te same stare gierki
I czekamy, czekamy, czekamy na inne zakończenie
I bierzemy, bierzemy, bierzemy za pewnik, że będzie tak samo
Ale popełniamy wszystkie te same błędy
W tym tkwi szaleństwo
Kiedy to jest zniszczone, a ty mówisz, że nie ma co naprawiać
I módl, módl, módl się żeby wszystko było dobrze
Kiedy popełniasz wszystkie te same błędy

Liam:
Nie odwracaj się
Ale, jeżeli się nie odwrócimy
Będziemy się tylko uczyć
Jak ponownie popełniać te same, te same błędy

Wszyscy:
Więc gramy, gramy, gramy w te same stare gierki
I czekamy, czekamy, czekamy na inne zakończenie
I bierzemy, bierzemy, bierzemy za pewnik, że będzie tak samo
Ale popełniamy wszystkie te same błędy
W tym tkwi szaleństwo
Kiedy to jest zniszczone, a ty mówisz, że nie ma co naprawiać
I módl, módl, módl się żeby wszystko było dobrze
Kiedy popełniasz wszystkie te same błędy  





Co Wy na to? Mówiłam, że nie będzie za wesoło. I nie mogę Wam też obiecać, że później będzie lepiej. Chłopcy się postawili i musicie przyznać, że było baardzo ostro. I nawet Liam, do tej pory taki spokojny i grzeczny rzucał takimi tekstami.  Tego się po nim chyba nie spodziewałyście :D Więc podobał Wam się ten rozdział?? :D A tak wgl to co sądzicie o teledysku do SOML? Dobra, cofam. Głupie pytanie...  xD A tak na marginesie, na ilu kartach miałyście otworzony teledysk, jak biłyśmy rekord? Bo do tej pory spotkałam się najwięcej na 50 kartach u jednej dziewczyny :D 


Harry:
Harry raz zatweetował:  "Mogę sprawić, że twoja dziewczyna będzie krzyczeć głośniej , kiedy ją będę follow'ał."


Liam:
Gdyby dziewczyna prosiła mnie o użycie łyżki, zrobiłbym to, nie chcąc jej zasmucić. ~ Liam Payne.


Niall:
Niall przed obejrzeniem po raz pierwszy WMYB krzyknął "Stop, pauza, chwila, skoczę po coś na ząb!" 


Zayn:
Pisał piosenki i wiersze, zanim jeszcze stał się popularny.


Louis:
W nocy Louis lunatykował, wszedł do mojego łóżka, pchnął je i usiadł na podłodze śpiewając melodię do Księgi Dżungli" - Niall




Mrs. Carrot

4 komentarze:

  1. OMG, ZMIENIAM ZDANIE... TO JEST NAJCUDOWNIEJSZY ROZDZIAŁ, BO CHŁOPCY NAS BRONIĄ. PODJARAŁAM SIĘ JAK DEBIL HAHAHA <3

    OdpowiedzUsuń
  2. super ! strasznie mi się podoba! :>

    OdpowiedzUsuń
  3. I dobrze tak tej świni. :D
    Nikt nie lubi Modesta. ^^
    Rozdział świetny. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No ja nie mogę, co za debil!! No mówię Ci, aż cała chodzę, tak mnie uruchomił! Jak coś się stanie przez niego, to porządnie mu wpier*ole! No idę czeytać dalej bo się uruchomiłam!

    OdpowiedzUsuń