niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział 41

*Oczami Pauliny*

Dziewczyny były na moim treningu i razem z nimi wróciłam do domu. Otworzyłam drzwi i zamarłam.

-Co tu się, kurwa dzieje?! - Patrycja stanęła w progu upuszczając torby i opierając ręce na biodrach.

-Czsześć, dziewszszyny....- powoli i z trudem wycedził przez zęby Liam.



Po podłodze walały się puste butelki po różnego rodzaju alkoholach. Resztki popcornu, chipsów i innych przysmaków leżały wokół kanapy, na której ledwo siedzieli pijani, na wpół przytomni chłopcy.

-Witajcie, kochane! - wstał Zayn i chwiejnym, powolnym krokiem podszedł, aby nas wyściskać i wycałować.

-Zayn, chuchnij. - poleciła mu Patryśka, gdy w końcu do niej dotarł.

-Chuuuuuuch...am. - zbliżył do niej swoje usta, aż ja i Dominika poczułyśmy z tej odległości.


-Oho, znaleźli też polską wódkę. Pasta do zębów ani mentosy tu nie zadziałają. Pezz się wkurzy. Danielle też. Lepiej ich dzisiaj ani jutro nie całujcie. - poradziła im, podtrzymując Malika, który "obejmował" ją, a raczej na niej wisiał.

-Dziewczynki nasze kocha....

- podbiegł do nas Payne, ale potknął się o butelkę i zaliczył glebę. Dominika się nim zajęła, bo Patrycja nie była w stanie przez Malika. Ogarnęły sytuację usypiając ich w sąsiednim pokoju i wróciły, a ja o mało nie potknęłam się o przewróconą skrzynkę, która leżała przy drzwiach.

-Tyle wychlaliście?! - z niedowierzaniem pokazałam skrzynkę.

-Co tu się dzieje? - zapytała spokojniej Domi.

-Dominisiu, Ty się nie gniewaj, kochanie. Mieliśmy poważny powód. - Harry podszedł do mnie niepewnym krokiem, usiłując mnie pocałować.


-Harry, czuć od ciebie alkohol na kilometr. - odsunęłam się od niego. -A poza tym ja jestem Paulina, twoja Dominika stoi obok.

-Oj, nie zgrywaj się, Dominisiu. Przecież wiem, że to Ty, nie jestem ślepy.

-Dobra, niech ci będzie. Chodź na górę, musisz odpocząć.

-Dobrze, Dominisiu. A zaśpiewasz mi kołysankę?

- spojrzał na mnie prosząco. -Tak, oczywiście. - zgodziłam się, chociaż ja śpiewam gorzej niż stado baranów.
Wróciłam po usypianiu naszego małego Hazziątka. Ziam obudzili się i powrócili do salonu. Liam coś bredził o łyżkach i razem z Zaynem zasnęli na kanapie. Oj wolę nawet nie myśleć, jak zareagują Dan i Perrie.

-Kotku, idź już spać, Ty jesteś pijany. - Patrycja chciała wziąć Louisa za rękę, ale się opierał.

-Nieprawda! Ja nie jestem żaden "pijany"! Ja jestem Louis Tomlinson, niewiasto. - bulwersował się.

-O, Boże! TEN Louis Tomlinson tu jest? Gdzie?! - wykrzykiwał rozentuzjazmowany Niall.

-Jej, ale ty głupi jesteś. - popukał się w czoło. -Nialler! To ja, do cholery! - Tommo musiał mu się na nowo przedstawić.

-Matko! TEN Louis Tomlinson jest moim przyjacielem! Aaaa! - zaczął krzyczeć i biegać po całym domu.

*Godzinę później*

-Patrysiu, a Ty wiesz, że ja Cię tak bardzo kocham? - Lou przystawiał się do niebieskookiej.

-Tak, wiem. Ale może poszedłbyś już spać?

-A wiesz? Chciałbym mieć dużo dzieci. Tak tylko 20...

-Tak, Louis, wiem.

-I będą jadły marchewki. Ja lubię marchewki. I gołębie. I paski. I owce.

-Wiem.

-I to nie bociany, a Kevin przynosi dzieci, wiesz? U nas będzie miał dużo roboty.
-Louis! - ofuknęła go.

-No co? Nie mów, że byś nie chciała....


-Yhy... - Patrycja już powoli traciła cierpliwość, odsuwając się od niego.

-A Kevin mnie zostawił samego. I byłem sam jak ten palec. - pokazał mi środkowy palec. -A potem pojawiłaś się Ty. Gdyby nie Ty, byłbym sam, bez mojego Kevina. - cały czas nawijał.

-Tak, Louis, ale błagam Cię, idź już spać, do cholery!

Poszli na górę, a ja nadal męczyłam się z Niallerem, który liczył na dokładkę popcornu rozsypanego na podłodze.

-Paulinko, ja chcę popcorn. - poprosił.

-Ale na pewno chcesz? Będziesz go jadł?

-Oczywiście.

 - spojrzał na mnie, jakby to było oczywiste. Poszłam do kuchni,a gdy wróciłam z dokładką, popcorn leżący na podłodze zniknął.

-Niall, gdzie on się podział?

-Zjadłem. - odparł z uśmiechem.

Po chwili znowu zgłodniał, więc chciał otworzyć jogurt. Wziął go z lodówki, usiadł na kanapie, przekręcił go do góry dnem i otworzył wieczko.

-Oooo.. wylało się.




- spojrzał na mnie miną zdziwionego dziecka, jakby zupełnie nie do przewidzenia było to, że zawartość jogurtu wyląduje na jego spodniach i bluzce. Zaczął go jeść ze spodni palcami. Wytarłam go, przeklinając w myślach. -Paulinko, wszyscy już poszli spać, zostaliśmy sami, więc może my popracujemy nad małym Horanem? - poruszył brwiami.



-Niall, teraz nie wiesz, co mówisz. - starałam się być spokojna.

-Wiem.

- upierał się, chociaż ledwo stał na nogach. -Ja chcę potomka Horana. Tutaj. Teraz. Zaraz. W tym momencie.

-Niall...

-Co, pewnie wolałabyś mieć dziecko z Barackiem Obamą?

- oparł ręce na biodrach, chwiejąc się dość mocno. -Ale nic z tego! - cisnął we mnie garścią popcornu. -To mój idol i tylko ja mogę mieć z nim dzieci! Nie uda Ci się nas rozdzielić! O, nie. Co to, to nie. - pokiwał mi palcem przed nosem.


-Boże, daj mi do niego siłę. - poprosiłam w duchu. W sumie to dla niego nawet lepiej, że to ja się z nim męczę, bo gdyby to była Patrycja albo Dominika... One jakby tu wkroczyły, to by była jedna wielka rozróba. Chociaż one pewnie teraz też się nadal użerają z Harrym i Louisem.

-Nie! Nie zejdę! - usłyszałam jakieś krzyki dochodzące z góry. -Wypuśćcie mnie! Ja nic nie zrobiłem! - po chwili znowu ktoś inny krzyczał, zapewne Hazza. No tak, tam pewnie też mają wesoło.

-Niall, a Ty nie jesteś śpiący? - zapytałam ziewając.


-Nie! - zaprotestował. -Absolutnie nie. A teraz, dziewojo, idziemy do sypialni produkować mojego potomka.

O Matko... To będzie bardzo ciężka i nieprzespana noc przez te dzieci...





Piosenka do rozdziału:
 Liam: Lookin' out a dirty old window,
Down below the cars in the city go rushing by,
I sit here alone and I wonder why.

Niall: Friday night and everyone's moving,
I can feel the beat but it's shooting, heading down,

Niall&Louis: I search for the beat in this dirty town.

Zayn&Harry: Down town the young ones are going,
Down town the young ones are growing.

Wszyscy: We're the kids in America,
We're the kids in America,
Everybody live for the music - go - round.

Liam: Bright lights, the music gets faster,
Look, girl don't check on your watch, not another glance.
I'm not leaving now, honey, not a chance.

Niall: Hot - shot, give me no problems,
Much later, baby you'll be saying never mind,
Niall&Louis: You know life is cruel, life is never kind.

Zayn&Harry: Kind hearts don't make a new story,
Kind hearts don't grab any glory.

Wszyscy: We're the kids in America,
We're the kids in America,
Everybody live for the music - go - round.

Na, na, na , na , na, na, na, sing
Na, na , na, na, na, na, sing
Na, na, na, na, na, na , na, sing
Na, na, na, na, na, na.

We're the kids, we're the kids, we're the kids in America,
We're the kids, we're the kids, we're the kids in America.

We're the kids in America,
We're the kids in America,
Everybody live for the music - go - round.
Patrząc przez stare brudne okno,
Poniżej samochody pędzą przez miasto,
Siedzę tu sam i zastanawiam się, dlaczego.

Piątkowa noc i wszyscy tańczą,
Czuję ciepło, ale to strzelanie głową w dół,
Szukam rytmu w tym brudnym mieście.

Przedmieście, młodzi nadchodzą,
Przedmieście, młodzi dorastają.

Jesteśmy dziećmi w Ameryce,
Jesteśmy dziećmi w Ameryce,
Wszyscy żyją dla muzyki, która kręci.

Jasne światła, muzyka przyspiesza,
Popatrz dziewczyno, nie sprawdzaj godziny na zegarku kolejny raz,
Nie odchodzę teraz, skarbie, nie ma szans.

Gorący strzał, nie przysparzaj mi problemów,
Za chwilę, skarbie będziesz mówić nic nie szkodzi,
Wiesz, życie jest okrutne, zycie nigdy nie jest miłe.

Grzeczne serca, nie wymyślajcie nowej historii,
Grzeczne sreca nie odbierajcie pochwał.

Jesteśmy dziećmi w Ameryce,
Jesteśmy dziećmi w Ameryce,
Wszyscy żyją dla muzyki, która kręci.

Na, na, na, na, na, na, na, śpiewaj
Na, na, na, na, na, na, śpiewaj
Na, na, na, na, na, na, na, śpiewaj
Na, na, na, na, na, na.

Jesteśmy dziećmi, jesteśmy dziećmi, jesteśmy dziećmi w Ameryce,
Jesteśmy dziećmi, jesteśmy dziećmi, jesteśmy dziećmi w Ameryce.

Jesteśmy dziećmi w Ameryce,
Jesteśmy dziećmi w Ameryce,
Wszyscy żyją dla muzyki, która kręci.  






I jak? Co sądzicie o wybrykach Chłopców po pijaku? :D Ja obecnie oglądam galę MTV EMA i czekam na 1D, więc teraz piszę, póki ich nie widać :D

Harry:
Harry nie lubi jeśli ktoś narzeka na swoja wagę.


Liam:
Chciałbym zjeść Zayna. Nie wiem dlaczego, ale chciałbym. ~ Liam Payne. <LOL>

Niall:
Niall unika odpowiadania w wywiadach, ponieważ przeklina za bardzo i przez to cały zespół wpada w tarapaty. <ale teraz już się uspokoił>


Zayn:
Imię Zayn po Arabsku oznacza - piękny. <oo.. zgadza się :D >

Louis:
Raz Lou zobaczył małą dziewczynkę zajadającą marchewkę i powiedział: "Nie, jest dla mnie za młoda."



Mrs. Carrot



CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Naprawdę, bardzo Was proszę

PS. Jak Wam się podoba nowy wygląd bloga? Zmieniłam z małą pomocą przyjaciółek i jeszcze nie do końca jestem do niego przekonana i przyzwyczajona, ale mam nadzieję, że to się zmieni, bo ja przyzwyczajam się do takich pierdółek :D To podoba Wam się? :)

4 komentarze:

  1. Jezuu hahahaha, szczam po ścianach. XD
    `R. xd`

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny, najzabawniejszy jaki czytałam hahahahaha XDDD
    Kocham takie teksty chłopaków i nasze awwwww ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. o matko ... Ja bym nie wytrzymała z takimi nerwowo! Paula współczuję, miałaś najgorzej! Straszny -.- :P
    Ogólnie wszystko było genialne *.* Małe Horanki xd

    OdpowiedzUsuń