piątek, 22 listopada 2013

Rozdział 43

*Oczami Nialla*

-Dominika jakoś długo nie wraca z tych zakupów... - Harry chodził w kółko po całym domu.


-Harold, powtarzasz to co godzinę. - Paulina przewróciła oczami.

-Bo od 6 godzin jej nie ma! Nie chodzi się do supermarketu na pół dnia! Przecież jest już po 18! A my zdążyliśmy już dawno wytrzeźwieć.

-Ale uspokój się. Może spotkała jakiś fanów. - odezwał się Louis.

-Tyle czasu z fanami? Niemożliwe. Nawet my nie rozmawiamy z nimi tyle czasu.

-Oj, daj spokój, zaraz na pewno wróci. - uspokajała go Patrycja -Chodź, zrobisz ze mną kolację. Podobno dobrze gotujesz, więc będziesz mógł się wykazać. Chociaż ty mi pomożesz, bo na resztę nie mogę liczyć. - puściła do niego oko i uśmiechnęła się przyjaźnie. W tym momencie zadzwoniła jego komórka. Odebrał i mina zrzedła mu jeszcze bardziej niż wcześniej.

-Znalazła się. - odrzekł w końcu.

-No widzisz, mówiliśmy ci. - uśmiechnęła się z ulgą Paula.

-Leży nieprzytomna w szpitalu. - dodał po chwili.

Wszystkim nam szczęki opadły. Biegiem wsiedliśmy do auta i po kilku minutach prucia po drodze już byliśmy na korytarzu szpitalnym.

-Panie doktorze, co z nią? - Harry od razu podbiegł do lekarza.

-Pan jest kimś z rodziny?

-Tak, można tak powiedzieć.

-Proszę poczekać, na razie nie jestem w stanie udzielić panu informacji. Może później będę wiedział coś więcej. - po jego głosie było widać, że nie jest z nią najlepiej.

-Ale...

-Później porozmawiamy. - rzucił i szybko się oddalił do sali, gdzie ona leży. Siedzieliśmy ponad godzinę na korytarzu, niecierpliwiąc się. Hazza wydeptywał już ścieżkę ze zdenerwowania.

-Chyba nie jest dobrze. - szepnąłem Paulinie tak, żeby Styles nie słyszał.



-Niestety też tak myślę. - pokiwała ze smutkiem głową.

-To szaleństwo, co tu się dzieje.

-Co tam się, do cholery dzieje?! - Harold kopnął ze złością w krzesło i usiadł, chowając twarz w dłoniach. Po chwili z sali wyszedł ten sam lekarz, co poprzednio.

-Proszę pana.

-Tak? - natychmiast się podniósł.

-Teraz już mogę panu więcej powiedzieć. - oznajmił, wzdychając z ulgą. -Z tego, co wiem, jakiś wariat zaciągnął ją w uliczkę i potraktował jakimś ostrym i niebezpiecznym gazem. Widocznie chciał uszkodzić najbardziej jej głos. Mało brakowało, a w ogóle by go straciła.  Znalazł ją przechodzień i zadzwonił po nas. Gdyby znalazł ją godzinę później.... - westchnął -dużo trudniej byłoby ją uratować. Ale teraz jest już wszystko dobrze, były małe komplikacje, ale najgorsze już za nami. Pacjentka jest już przytomna i nawet dzisiaj może pan zabrać swoją dziewczynę do domu, jeśli bardzo chcecie i będziecie się nią dobrze opiekować. Bo rozumiem, że państwo jesteście jej przyjaciółmi? - spojrzał na nas. Pokiwaliśmy głowami. -Ale na wszelki wypadek odwieziemy ja karetką, dobrze? I proszę się już nie martwić i uważać na nią przez kilka dni. najlepiej, żeby odpoczywała i nie denerwowała się.

-Dobrze, dziękuję bardzo. - Styles uścisnął mu dłoń i wszyscy weszliśmy na salę, gdzie leżała Dominika. Wyściskaliśmy ją delikatnie.

-J...jejku, jak miło, że jesteście tu w...wszyscy. - mówiła ochrypniętym głosem, który był nie do poznania i nie przypominał tego jej delikatnego i pięknego głosiku.

-Kto ci to zrobił? - zapytałem.

-N....nie wiem. Nie pamiętam. Wiem tylko, że miał zasłoniętą twarz. Ja już chcę do domu, Harry. - wzięła go za rękę, ale on ją odsunął.

My w czwórkę wróciliśmy do domu samochodem, a Hazza pojechał karetką z Dominiką. Przyjechaliśmy pierwsi, a oni dojechali po chwili. Ratownicy zanieśli ją na górę do jej pokoju i położyli do łóżka, zostawili kilka leków, a potem odjechali. Poszliśmy wszyscy na górę, gdzie Hazz został sam z Domi. Weszliśmy do pokoju i usiedliśmy wokół łóżka.

-Harry, czemu nie odzywałeś się do mnie przez całą drogę? Dlaczego nic nie mówisz? - zapytała ochrypłym głosem, próbując dotknąć jego dłoni.

-Nieważne. - odburknął.

-Harry, co jest? - zdziwiła się Patrycja.

-No co Harry?! Ciągle tylko "Harry" i "Harry" !

-Styles! - krzyknął na niego Louis.

-O co Ci chodzi? - Dominika próbowała powstrzymać łzy, które cisnęły jej się do oczu.

-Jeszcze się pytasz?! Mówiłem Ci, żebyś nie szła sama, ale Ty oczywiście musisz postawić na swoim. Jak zwykle, z resztą. No i teraz masz - szpital i brak głosu! Zadowolona jesteś?!

-I że to niby jest moja wina? - zapytała.

-Gdybyś tam nie poszła sama, nic by się nie stało! Najpierw robisz mi awanturę o fanki, chociaż dobrze wiedziałaś, że będą i w jaki związek się pakujesz. A teraz nawet raz nie możesz mnie posłuchać.

-Wynoś się stąd, skoro tak o mnie myślisz! - brązowooka przerwała mu dalsze zarzuty. Hazza wyszedł, trzaskając drzwiami. Dziewczyny zostały z płaczącą Dominiką, a ja i Louis poszliśmy za Harrym. Daliśmy mu pół godziny ma to, żeby się uspokoił.

-Styles, musimy porozmawiać. - oznajmiłem mu stanowczo.

-Odwalcie się. - zamknął drzwi do łazienki i wszedł pod prysznic.

-Nie! Porozmawiamy teraz! - krzyknął pasiasty, otwierając drzwi.

-Czemu się tak na nią wydarłeś? To nie jej wina. - zacząłem.


-Przecież dobrze wiecie, kto jej to zrobił. Zabiję skurwysyna. Ale gdyby coś się jej stało...


Nie wybaczyłbym sobie. Nie potrafiłbym. Nie chciałem tak na nią najechać, ale bardzo ją kocham i martwię się.


-Ale sam słyszałeś, co lekarz mówił : nie wolno jej denerwować. A przez ciebie teraz tam płacze. - Louis próbował przemówić mu do rozsądku.

-Wiem i jestem na siebie wściekły. - uderzył głową w ścianę. -Jestem takim cholernym idiotą!

-No, cholernym. - potwierdził Tommo.


-No cóż, w takim wypadku nie możemy nic zrobić. Jesteśmy bez wyjścia. Modest ma nas w garści, chłopaki. - przyznałem ze smutkiem. -Harry, mam nadzieję, że się pogodzicie, bo to naprawdę świetna dziewczyna. My idziemy na dół, a ty.... ogarnij się, ochłoń trochę i pomyśl, jak możesz to naprawić.


Zeszliśmy do salonu i nalaliśmy sobie po lampce wina. Po chwili dołączyły do nas dziewczyny. Usiadły naprzeciwko nas jak na przesłuchaniu.

-Jak ona się czuje? - zapytał Lou.

-A jak ma się czuć? Jest na niego strasznie wkurzona. Popłakała się, dostała lekarstwa, a teraz śpi. Jest bardzo zmęczona. Boję się, żeby zupełnie nie straciła głosu. - oznajmiła Patrycja.

-Ale nie rozumiem, czemu Harry tak na nią najechał. Niall, Louis, wy coś wiecie i my to widzimy. - Paulina popatrzyła na nas badawczo.

-Paula, on nie powinien tak na nią krzyczeć, to pewne. Ale my go trochę rozumiemy, bo miał swoje powody. - zaczął Tomlinson.

-Jakie powody, do cholery? Co wy pieprzycie? Pogrzało was? Czy są jakieś wytłumaczalne powody, dlaczego tak się wydarł na tą Bogu ducha winną biedulkę? - zdenerwowała się Michalska.

-Patrysiu, rozumiem, że się denerwujesz, ale uwierz nam. To naprawdę poważna sprawa.

-Skoro jest taka poważna, to nam powiedzcie, o co chodzi. Ostatnio w ogóle nic nie rozumiem, co się dzieje. Chcemy wiedzieć chociaż, na czym stoimy. - poprosiła Paula.

-Serio chcielibyśmy wam powiedzieć, ale nie możemy. Zaufajcie nam, dobrze? - popatrzyłem na dziewczyny, które niepewnie pokiwały głowami.


-Nie martwcie się. My się wszystkim zajmiemy. - Louis pocałował obie w czoła i przytuliliśmy swoje dziewczyny.

-Nam też wlejcie wina. Może wtedy łatwiej nam będzie to zrozumieć. - zaproponowała Paulina, klepiąc mnie delikatnie po udzie.

-Czasem was nie rozumiem, ale skoro mówicie, że będzie dobrze.... to musi być dobrze. - niebieskooka popatrzyła w oczy Louisowi, po czym wtuliła się w niego zatroskana.






Piosenka do rozdziału:
Liam:
Can't ever get it right
No matter how hard I try
And I've tried

Zayn:
Well I put up a good fight
But your words cut like knives
And I'm tired
As you break my heart again this time


Tell me I'm a screwed up mess
That I never listen listen
Tell me you don't want my kiss
That you need your distance distance
Tell me a anything but don't you say he's what you're missing baby
If he's the reason that you're leaving me tonight
Spare me what you think and

Liam:
Tell me a lie
Well you're the charming type
That little twinkle in your eye
Gets me every time

Harry:
And well there must have been a time
I was the reason for that smile
So keep in mind

Liam:
As you take what's left of you and I

Zayn:
Tell me I'm a screwed up mess
That I never listen listen
Tell me you don't want my kiss
That you need your distance distance
Tell me a anything but don't you say he's what you're missing baby
If he's the reason that you're leaving me tonight
Spare me what you think and

Liam:
Tell me a lie

Zayn:
Tell me a lie

Liam:
Tell me a lie

Zayn:
Tell me a lie
Tell me I'm a screwed up mess
That I never listen listen


Tell me you don't want my kiss
That you need your distance distance
Tell me a anything but don't you say he's what you're missing baby
If he's the reason that you're leaving me tonight
Spare me what you think and

Liam:
Tell me a lie

Zayn:
Tell me a lie

Liam:
Tell me a lie

Zayn:
Tell me a lie

Liam:
Tell me a lie
Liam:
Nigdy nie umiem tego naprawić.
Nie ważne, jak bardzo próbuję,
A wciąż próbuję.

Zayn:
Cóż, podejmuję słuszną walkę,
Ale twoje słowa kaleczą jak noże.
I jestem już zmęczony,
Ponieważ teraz znów łamiesz mi serce.

Wszyscy:
Powiedz, że jestem popaprany*.
Że nigdy Cię nie słucham, słucham.
Powiedz, że nie chcesz moich pocałunków.
Że potrzebujesz dystansu, dystansu.
Powiedz wszystko, tylko nie mów, że to on jest tym, za czym tęsknisz, kochanie.
Jeśli to on jest powodem dla którego zostawiasz mnie dzisiejszej nocy,
Oszczędź mi swoich przemyśleń i

Liam:
Okłam mnie.
Cóż, jesteś jedną z tych czarujących osób.
Ta mała iskierka w twoich oczach.
Za każdym razem jest silniejsza ode mnie.

Harry:
A więc musiał być czas,
Kiedy byłem powodem do tego uśmiechu.
Więc zachowaj to w pamięci.

Liam:
Jako że zabierasz to, co z nas zostało.

Wszyscy:
Powiedz, że jestem popaprany*.
Że nigdy Cię nie słucham, słucham.
Powiedz, że nie chcesz moich pocałunków.
Że potrzebujesz dystansu, dystansu.
Powiedz wszystko, tylko nie mów, że to on jest tym, za czym tęsknisz, kochanie.
Jeśli to on jest powodem dla którego zostawiasz mnie dzisiejszej nocy,
Oszczędź mi swoich przemyśleń i


Liam:
Okłam mnie.

Zayn:
Okłam mnie!

Liam:
Okłam mnie!

Zayn:
Okłam mnie!
Powiedz, że jestem popaprany.
Że nigdy Cię nie słucham, słucham

Wszyscy:
Powiedz, że nie chcesz moich pocałunków.
Że potrzebujesz dystansu, dystansu.
Powiedz wszystko, tylko nie mów, że to on jest tym, za czym tęsknisz, kochanie.
Jeśli to on jest powodem dla którego zostawiasz mnie dzisiejszej nocy.
Oszczędź mi swoich przemyśleń i

Liam:
Okłam mnie.

Zayn:
Okłam mnie!

Liam:
Okłam mnie!

Zayn:
Okłam mnie!

Liam:
Okłam mnie!



*popaprany emocjonalnie,popieprzony






Podobał Wam się? Tak, to moje tradycyjne pytanie :) Biedna Dominika... Oj, Harry ostro zareagował, ciekawe, co dalej z tego będzie...
Jeszcze raz bardzo Was proszę o komentarze. Wejść jest sporo, a komentarze 2.. no błagam Was.... Mi naprawdę zależy na nich, bo wtedy wiem, co pisać dalej. A dla Was to nie jest trudne. Piszcie to, co Wam przychodzi na myśl po przeczytaniu. Wasze przemyślenia, spostrzeżenia, co chcecie. Ale w ten sposób mi pomagacie, o radości już nie wspominając. W takim razie HELP ME!

Harry:
Hazza irytuję się jak ktoś go spamuje na TT.

Liam:
Liam mówi na swoje wyprostowane włosy "Aussie". <dziwne, ale słodkie. Nie wiem dlaczego, ale słodkie :D >

Niall:
Niall kocha muffiny, ale sądzi że są to takie brzydsze ciasteczka.

Zayn:
Najsłodszą rzeczą jaką zrobił, było kupienie swojej siostrze bilety na koncert Justina Biebera.

Louis:
"To wspaniałe mieć ludzi, którzy wspierają cię gdy robisz to co kochasz" - Louis .

Mrs. Carrot

5 komentarzy:

  1. Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji. XD
    Bardzo mi się podoba. :D
    `Tajemnicza R.` xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Już to wiesz, ale kocham takie zwroty akcji! :)
    Biedna ja, biedny Harry... kochany mój. Kiedy następny? jutrrrrrrrrrrrrrroooooooo!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. :) Bardzo mi się podoba. Życzę duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo wenki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja pitole, ale jazda! No zabiłabym dziada! I mogłabym to zrobić, ale pozostawię to Harremu! hahaahhahaah! (wzrok mordercy-pedofila) :P Było superaśnie! :* Czekam aż się zacznie to powoli wyjaśniać ^^

    OdpowiedzUsuń