niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 46

*Oczami Pauliny*                                                                        
Wróciłyśmy z zakupów. Jak zwykle bardzo nam się udały. Razem z nami do naszego domu przyjechali Lanielle i Zerrie.

-OK, zakupy udane, więc my idziemy na górę robić się na bóstwa, a chłopaki zostają na dole pindrować się na bogów, tak?

 - zarządziła szybko Danielle i poszłyśmy na górę. Ubrałyśmy się w nasze kreacje, a podczas "robienia się na bóstwa", jak to powiedziała Dani, przy okazji mogłyśmy sobie poplotkować. Trochę pogadałyśmy o pracy, oczywiście o ciuchach i zaczęłyśmy sobie opowiadać przygody nocne naszych chłopaków po tym, jak się upili. Dziewczyny pokładały się ze śmiechu, gdy opowiedziałyśmy im o wyczynach naszych "3 muszkieterów".

-Ja na Liama gniewałam się przez kilka dni. Upił się jak świnia, chociaż dobrze wie, że nie powinien. Ba, nie wolno mu i koniec! Jeżeli ma gdzieś swoje zdrowie, to chociaż mógł pomyśleć o mnie, że będę się martwić o niego. Nigdy go jeszcze nie widziałam w takim stanie. To jednak prawda, ze człowieka poznaje się lepiej po ślubie. - zaśmiała się. -Chociaż trzeba przyznać, że było dużo śmiechu. Jak go przywiozłam do domu to pierwsze co zrobił, to powiedział mi, że mnie kocha i zadzwonił do swojej mamy zapytać się, czy ona zgadza się na nasz ślub. Potem rozkręcił szafkę w kuchni, wziął śrubkę, uklęknął - oczywiście się przewrócił, ale wstał - i poprosił mnie tą swoją śrubką o rękę. Odpowiedziałam mu, że nie, więc się chłopak załamał, poszedł do psa i zaczął do niego nawijać jak opętany tym niewyraźnym bełkotem. Biedny Loki musiał wysłuchiwać, że dałam jego panu kosza. Później rozmawiali o boksie, golfie - jakby kiedykolwiek grał w golfa.
 Facet nawet w życiu kija golfowego nie miał w ręku. - aż w końcu dotarł do tematu polityki. Oczywiście jest z niego taki polityk, taki znawca, że z pewnością mógłby zostać prezydentem. - mówiła z ironią. -Biedaczek Loki już spał, ale ten głupek musiał go obudzić. Ale wściekłam się na niego, kiedy powiedział do mnie "Sophia". Mówię wam, dziewczyny, jak ja nienawidzę tej...... nie będę dokańczać, bo nie lubię bluźnić. Przez kilka ładnych dni chodziłam za to na niego obrażona.

-Zayn też miał niezłe przygody. - wyznała Perrie, zakręcając loki Dominice.

-O mój Boże, to on też? - Dominika przewróciła oczami.

-No jasne. Wcale nie jest lepszy od reszty.

Są tacy sami, dziewczyny. Bardzo się ze sobą zżyli, w końcu razem dorastali. Są dla siebie jak bracia. Jak się śmieje jeden, śmieją się wszyscy. Gdy któryś płacze, beczy cała reszta. No i upić też się muszą oczywiście razem. Oni są po prostu od siebie uzależnieni.

-No, masz rację, Pezz. Są jak dzieci. Duże dzieci. Jeden coś zrobi, to nie wytrzymają, żeby nie powtórzyli tego po nim wszyscy. - potwierdziła Patrycja czesana przez Dani.

-Ale wracając do tematu. Przywiozłam go do domu, ledwo trzymał się na nogach.

Dorwał telefon i nie zgadniecie, co zrobił. Zadzwonił do Liegh-Anne i Jade i oznajmił im śmiertelnie poważnym tonem, że od dzisiaj to on będzie częścią Little Mix zamiast mnie, a ja będę w 1D.

-Żartujesz... - odezwałam się przez śmiech odwracając do Edwards, za co zaraz zostałam skarcona przez Patrycję, która teraz próbowała coś zrobić z moimi włosami.

-Niestety nie, Paula.

Potem chciał zrobić to samo z Jesy, ale dodzwonił się do mnie. Ja go opieprzyłam przez telefon w drugim pokoju. Przeprosił za zakłócanie nocy pani Nelson, rozłączył się i przyszedł do mnie. Dziewczyny, gdybyście widziały wtedy jego minę.... Była bezcenna. Powiedział, że nie będzie śpiewać z Jesy, tylko z Jade i Liegh-Anne, bo Jesy go ochrzaniła i się na nią wkurzył. Dodał jeszcze, że ona jest rąbnięta, nadpobudliwa i takie tam. Myślałam wtedy, że padnę ze śmiechu, ale później odwalił jeszcze lepszy numer. Poszedł do łazienki, rozsiadł się na kiblu jak król i... - mówiła przez śmiech -zaczął czytać książeczki, które kupiłam dla mojej 2-letniej siostrzenicy. Kiedy skończył, wziął się za czytanie biografii One Direction. Do przewidzenia było, że na końcu zaśnie na klopie. W środku nocy - gdy się obudził, ale nadal był pijany -wrócił do łóżka, ale no cóż.... niestety bez bokserek...

Tarzałyśmy się ze śmiechu. Gdyby oni tylko wiedzieli, co wyrabiali, na pewno więcej by się nie upili. Gdy już się uspokoiłyśmy, odezwała się Danielle.

-Liam jak się rano obudził, był w bardzo złym humorze. Ale nie dlatego, że go bolała głowa czy coś, tylko z jakiegoś innego powodu. Nie był jeszcze do końca trzeźwy, ale powiedział mi na poważnie tylko jedno zdanie : "Żaden ch...j nigdy mi Cię nie odbierze" i wyszedł na spacer. Nie rozumiem, o co mu chodziło.

-Harry też zachowywał się dziwnie. Zrobił mi mega awanturę o to, że jakiś dupek potraktował mnie gazem. - dodałam Dominika.

-Zayn też był jakiś...nieswój.

-Louis i Niall także byli dziwni, ale nie chcieli powiedzieć nam, o co chodzi. - odparłam.

-I to mnie właśnie martwi, bo jest podejrzane. - odezwała się Patrysia. -Nie wierzę w to, że nawalili się jak Messerschmitt tak bez powodu. Nie, nie zrobili tego tak po prostu, z nudów albo nam na złość. Musieli mieć naprawdę bardzo ważny powód, żeby schlać się aż do tego stopnia.

-Nialler i Lou nie chcieli wam powiedzieć? Czyli jednak coś musiało się stać.

 Masz rację, Patrysiu. - zgodziła się Perrie. Siedziałyśmy w ciszy. -Dobra, rozładujmy tą napiętą atmosferę. Będziemy się martwić innym razem, a dzisiaj mamy się dobrze bawić.

- zaproponowała Pezz. -Dziewczyny, nie pochwaliłam wam się jeszcze... - wyciągnęła rękę.

-Ooo.... serio? - Patrycja nie mogła uwierzyć w to, co widzi.

-Oświadczył ci się? - Dan oglądała dokładnie pierścionek na palcu Hippie Mix.


-Mhmm... - z dumą pokiwała głową.

-To cudownie! - krzyknęła Dani i wyściskałyśmy młodą narzeczoną.

-Gratulacje! Kiedy to zrobił? - zapytałam.

-Wczoraj wieczorem.

-To kiedy ślub? - dopytywała się Patrycja.

-Jeszcze nie ustaliliśmy, jesteśmy narzeczeństwem dopiero dobę. - zaśmiała się. -Ale myślę, że nie spieszy nam się.

-W takim razie czekamy, przyszła pani Malik. - Danielle puściła jej oczko.

-Dziewczyny, my jesteśmy już gotowi, a wy? - zawołał z dołu Liam.

-My też! - odkrzyknęła mu Dominika.

-No to chodźcie, limuzyna czeka. - dodał Harry.

-Limuzyna? - zapytałam z niedowierzaniem. -Nigdy nie jechałyśmy limuzyną, a tym bardziej z 1D i wami.

-Przyzwyczajajcie się, kochane.

- uśmiechnęła się przyjaźnie Dani i objęła mnie ręką. -Mając takich facetów, trzeba mieć też z tego jakieś korzyści, no nie? - zapytała i roześmiałyśmy się.

-Wiecie, wstyd się przyznać, ale zanim tu przyjechałyśmy, marzyłam, żeby pojechać z chłopakami i ich dziewczynami limuzyną na jakąś galę. Chociaż raz. Razem. Wow, to się zaraz ma spełnić. Niesamowite. - zachwycała się Patrycja.

-Bo teraz to wy jesteście dziewczynami One Direction.


- zaśpiewała operowym głosem Perrie. -Chodźcie na dół, zachwycimy naszych panów.


Zeszłyśmy na dół.



                                                                         (Paulina)
                                                                  (Dominika)
                                                                        (Patrycja)

Chłopaki czekali przy schodach i o czymś rozmawiali, ale gdy nas zobaczyli, szczęki im opadły.












-Niall, czy to na pewno są nasze dziewczyny? - zapytał niepewnie Hazza.

-Tak, stary. To są one.

Jedynie Louis stał tyłem oparty o poręcz i dalej nawijał.

-To musi być coś mocnego. Fani...


-Zobacz. - Zayn przekręcił jego głowę w naszą stronę, nie odrywając spojrzenia od nas, a konkretnie od swojej nowej narzeczonej.

-Ale c..... Wow..... - zlustrował Patryśkę wzrokiem od góry do dołu i z powrotem do góry, gdy do niego podeszła i obrócił ją wokół własnej osi.




-Rozumiem, że wam się podoba? - zapytała kokieteryjnie Perrie.

-My....mdlejemy z wrażenia...



-Dziewczyny, w...wyglądacie świetnie. C.....cudownie. B....brak mi słów.


- oniemiały Niall cmoknął mnie w usta. -Chciałem się tylko przekonać, czy to na pewno Ty. Niesamowite. Wyglądasz zupełnie inaczej, a.... nadal jesteś tak samo piękna jak w dresach. - szepnął, patrząc mi prosto w oczy i kiwając głową z niedowierzaniem.

-Ale będę się męczyć dużo bardziej niż w dresach. - odparłam, poprawiając sukienkę, która nie była dla mnie zbyt komfortowa.
-Jesteś tak piękna jak kanapka z ketchupem z Nando's.

-Yyy... że co? - zapytałam rozbawiona.

-Um...to znaczy..chciałem powiedzieć, że...o Boże.. język mi się plącze. Nie słuchaj mnie. Co za głupoty mówię...

 Po prostu jesteś przepiękna dzisiaj. Um... to znaczy zawsze. Zawsze jesteś przepiękna... - poprawił się. -Kocham Cię całą i wszystkie małe rzeczy.

Po prostu weź ten kwiatek ode mnie, bo o mało co nie zapomniałem. Już lepiej nic nie będę mówić...


-Och, Niall. - roześmiałam się, przytulając do niego.

-Jesteście nieziemskie. - dodał Hazza, wpatrując się w Domi. -Księżniczko, ja... - nie mógł wydobyć z siebie słów.







-Oj, dobra Harry, przestań. - przerwała mu zawstydzona.

-Niech tylko ktoś spróbuje was dotknąć...


-Ale z was przystojniaki. - Danielle poprawiła Liamowi kołnierzyk i cmoknęła go.
-A ty nic nie powiesz? Nie podoba Ci się?

-Sexy.. - -podpowiadał mu Zayn.


-Jest gorąco. 

Ona jest gorąca. W sensie..., że Ty...

Wyglądacie seksownie.

Nie jestem pewien, czy to nie sen.

A te kolory świetnie współgrają z twoimi oczami.


-Rany, co za laski.... - szepnął Lou do Liama.


-Noo.... Masz rację, Tommo. - potwierdził Zayn.



-Wszyscy wyglądamy wspaniale.



- roztropnie odparł Daddy. -Chodźmy już. - powiedział i wyszliśmy z domu.





Piosenka do rozdziału:
Harry:
One way or another I’m gonna find you
I’m gonna get you, get you, get you, get you
One way or another I’m gonna win you
I’m gonna get you, get you, get you, get you

Zayn:
One way or another I’m gonna see you
I’m gonna meet you, meet you, meet you, meet you
One day, maybe next week
I’m gonna meet you, I’m gonna meet you
I'll meet you

Niall:
I will drive past your house
And if the lights are all down
I’ll see who’s around

Louis:
Let's go!

Liam:
One way or another I’m gonna find you
I’m gonna get ya get ya get ya get you
One way or another I’m gonna win you
I’ll get you, I’ll get you

Louis:
One way or another I’m gonna see you
I’m gonna meet ya meet ya meet ya meet you
One day, maybe next week
I’m gonna meet ya, I'll meet ya, I'll meet you

Zayn:
And if the lights are all out
I’ll follow your bus downtown
See who’s hanging out

Louis:
One, two, three, four

Together:
Na na na na na na
Na na na na
Na na na na na na
Na na na na

Louis:
I wanna hold you, wanna hold you tight
I wanna hold you, wanna hold you tight
I wanna hold you, wanna hold you tight

Together:
Get teenage kicks!

Louis:
Right through the night

Harry:
Come on!
I wanna hold you, wanna hold you tight
I wanna hold you, wanna hold you tight (Oh yeah!)
I wanna hold you, wanna hold you tight

Together:
Get teenage kicks!

Harry:
Right through the night

One way or another I’m gonna see you
I’m gonna meet ya meet ya meet ya meet you
One way or another I’m gonna win you
I’m gonna get you, get you, get you, get you

Liam:
One way or another I’m gonna see you
I’m gonna meet ya meet ya meet ya meet you
One way or another I’m gonna win you
I’m gonna get you, get you, get you, get you

Harry:
One way or another I’m gonna see you
I’m gonna meet ya meet ya meet ya meet you
One way or another I’m gonna win you
I’m gonna get you, get you, get you, get you

One way or another !
Harry:
W ten czy inny sposób zamierzam cię znaleźć
Zamierzam cię zdobyć, zdobyć, zdobyć
W ten czy inny sposób zamierzam cię wygrać
Zamierzam cię zdobyć, zdobyć, zdobyć

Zayn:
W ten lub inny sposób zamierzam cię zobaczyć
Zamierzam cię spotkać, spotkać, spotkać, spotkać
Pewnego dnia, może w następnym tygodniu
Zamierzam cię spotkać, zamierzam cię spotkać
Spotkam cię

Niall:
Będę przejeżdżał obok twojego domu
A jeśli wszystkie światła będą zgaszone
Zobaczę kto jest niedaleko.

Louis:
Dalej!

Liam:
W ten czy inny sposób zamierzam cię znaleźć
Zamierzam cię zdobyć, zdobyć, zdobyć
W ten czy inny sposób zamierzam cię wygrać
Zdobędę cię, zdobędę

Louis:
W ten czy inny sposób zamierzam cię zobaczyć
Zamierzam cię spotkać, spotkać, spotkać, spotkać
Pewnego dnia, być może w przyszłym tygodniu
Zamierzam cię spotkać, spotkam cię, spotkam

Zayn:
I jeśli światła będą zgaszone
Będę śledzić twój autobus przez śródmieście
By zobaczyć, kto się tu kręci

Louis:
Jeden, dwa, trzy, cztery

Razem:
Na na na na na na
Na na na
Na na na na na na
Na na na

Louis:
Chcę trzymać cię, chcę trzymać cię mocno
Chcę trzymać cię, chcę trzymać cię mocno
Chcę trzymać cię, chcę trzymać cię mocno

Razem:
Miej imprezę*

Harry:
Przez całą noc!

Louis:
No dalej!

Razem:
Chcę trzymać cię, chcę trzymać cię mocno
Chcę trzymać cię, chcę trzymać cię mocno (O, tak!)
Chcę trzymać cię, chcę trzymać cię mocno

Razem:
Miej imprezę*

Harry:
Przez całą noc!

W ten czy inny sposób zamierzam cię zobaczyć
Zamierzam cię spotkać, spotkać, spotkać, spotkać
W ten czy inny sposób zamierzam cię wygrać
Zamierzam cię dostać, dostać, dostać

Liam:
W ten czy inny sposób zamierzam cię zobaczyć
Zamierzam cię spotkać, spotkać, spotkać, spotkać
W ten czy inny sposób zamierzam cię wygrać
Zamierzam cię dostać, dostać, dostać

Harry:
W ten czy inny sposób zamierzam cię zobaczyć
Zamierzam cię spotkać, spotkać, spotkać, spotkać
W ten czy inny sposób zamierzam cię wygrać
Zamierzam cię dostać, dostać, dostać
W ten czy inny sposób!

*"teenage kicks" to idiom oznaczający
wielką imprezę, często organizowaną przez nastolatków.
W większości wypadków wielka domówka z alkoholem i sexem w tle.









Do tej pory było wesoło i mam nadzieję, że wam się podobało. Ale zła albo dobra wiadomość jest taka, że następny rozdział, przynajmniej od połowy, nie będzie taki wesoły. Czy to dobrze, czy źle, zdecydujecie Wy, jak go przeczytacie i skomentujecie. :) Więc myślę, że będziecie czekać na następny. Obiecuję, że nie będziecie czekać tak długo jak na ten, ale w tym tygodniu był niezły zapieprz i nie miałam czasu. Zatem wynagrodziłam go Wam dużą ilością gifów. Zadowoleni? :D Ale teraz mam ferie, więc CHILL OUT czas zacząć!! :D Yay!

Harry:
Kto jest najmądrzejszy? Chłopcy : Harry. Harry : Jak? Dostałem najmniejsze wykształcenie.



Liam:
Pierwszym zwierzęciem Liama był żółw wodny o imieniu Frederick. "Jestem bardzo pomysłowy w wymyślaniu imion"

Niall:
Gdyby Niall mógł śpiewać jak jakaś gwiazda to wybrałby Michael'a Buble.

Zayn:
Sądzi, że nie ma lekarstwa na "One Direction infection".    <fajoska nazwa. Wyobrażacie sobie w takim wypadku wizytę u lekarza? Mama mówi :Panie doktorze, ona zachowuje się bardzo dziwnie na widok jakiś pięciu wariatów.  Lekarz: Proszę pani, na to nie ma lekarstwa. Ta choroba jest nieuleczalna. Przykro mi.  Mama: O mój Boże.... co jej jest? Rak?    Lekarz: Pani córka cierpi na "One Direction infection" ... hahaha..LOL ja zabawna>

Louis: 
Niall " Harry jest najmłodszy z zespołu a wszyscy myślą że ja " Lou : " Bo ty jesteś słodki a Harry zdemoralizowany " 


Mrs. Carrot 



PS. Liczyłam i wyszło mi, że w tym poście są 102 gify+5 w ciekawostkach.. Matko, to chyba rekord.. Mam nadzieję, że się odwdzięczyłam Wam za tyle czekania :) A kilka gifów zawdzięczam mojej kochanej @Sweet_Meggi ♥ i życzę jej miłego pobytu w Austrii, a Wam (przynajmniej niektórym) miłych ferii :) 

CZYTASZ=KOMENTUJESZ, pamiętacie?? |:D

4 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba. *.*
    Już nie mogę się doczekać. :d Zresztą jak zawsze. xd
    ` Tajemnicza R. xd `

    OdpowiedzUsuń
  2. KOCHANA KOCHAM CIĘ <3 <3 <3
    DZIĘKUJĘ ZA DEDYKACJE <3
    ROZDZIAŁ JAK ZAWSZE ŚWIETNY ... PO PROSTU PER-FECT <3
    CZEKAM NA NEXT <3
    jak zawsze na mnie możesz liczyć :*

    Lots of Love xx

    @Sweet_Meggi

    OdpowiedzUsuń
  3. JEDNO WIELKIE WOW <3
    TEN ROZDZIAŁ NIE DOŚĆ, ŻE BYŁ ZABAWNY TO JESZCZE CHOLERNIE UROCZY, AWWW :)
    BEST CHAPTER EVER!
    TŁ.: NAJLEPSZY ROZDZIAŁ KIEDYKOLWIEK! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział, jednak najbardziej rozwaliła mnie stylizacja Dann <3 ! to było piękne, jak ślicznie wyglądała w tym kwiatowym kostiumie! Mega i wgl jak dziewczyny opowiadały co chłopaki robili masakra! Liam najlepszy i jego rozmowa z psem *.*

    OdpowiedzUsuń