wtorek, 21 maja 2013

Rozdział 7

*Oczami Dominiki*       11.07.2013r.

Ciekawe, czy Harry wpadnie. Nie wierzę- chłopaki z One Direction, mojego, a raczej naszego ukochanego zespołu, przyjdą do nas na kolację. Żebym tylko nie zachowała się tak, jak Paula po spotkaniu Nialla. Od wczoraj słyszymy tylko: "Niall to, Niall tamto. Ach, jaki Niall jest cudowny, jaki przystojny". I tak w kółko. Dochodzi godzina 18. Z kuchni czułam  zapach ciasta marchewkowego Patrycji. Stwierdziła, że robi je, bo nic innego nie umie, ale my dobrze wiedziałyśmy, że to dla Louisa. Chyba wyznaje zasadę "Przez żołądek do serca". Wszystkie byłyśmy już ubrane. Zaraz goście powinni się zjawić. Zeszłam na dół, a tam znowu kłótnia.

-Lewandowska! Zostaw to ciasto, do jasnej cholery! Ono jest dla gości. Jak przyjdą, to będziesz mogła spróbować.

-Ale ja jestem głodna! A to ciasto przygotowałaś dla "swojego Lou"- tu zmieniła głos na słodki i niewinny, zabierając ciasto.

-Dobrze, weź je. Ale będzie ci łyso, jak przez twoje obżarstwo zabraknie jedzenia dla "twojego Nialla". -Patrysia nie pozostała dłużna i też mówiła słodko i uroczo. -Nie zapominaj, że to ja i Domi to wszystko przygotowałyśmy, a ty nam tylko przeszkadzałaś.

Ach, te moje wariatki... Usłyszałam dzwonek do drzwi. Paulina z niechęcią i niezadowoleniem odłożyła swoją zdobycz w postaci upragnionego ciasta, a Patrycja zdjęła fartuszek, który był oczywiście w marchewki. Otworzyłam.

1 komentarz:

  1. Hahaha, o boże, na końcu jest najlepsze z tym gifem. Kocham Cię, nooooo <3

    OdpowiedzUsuń