niedziela, 26 maja 2013

Rozdział 8

*Oczami Dominiki*

Otworzyłam. W progu stał Liam z Danielle, a reszta za nimi.

-Witam, czy to Downing Street 69? -cholera, czy on musiał mówić numer domu? Zawsze, gdy słyszałam tą liczbę, wybuchałam śmiechem. Tak było i tym razem. Harry zaczął się śmiać razem ze mną.

Oboje nie mogliśmy się pohamować.

-Tak, to tutaj.-odsunęła mnie od drzwi Patrycja i skarciła mnie wzrokiem. -Zapraszamy.- przywitała z uśmiechem zdezorientowanych Liama  i Danielle.

Przywitałyśmy się i zapoznałyśmy z każdym. Na końcu był Hazza. Popatrzyliśmy sobie w oczy.

 Były takie piękne. I te dołeczki w policzkach...Zastygliśmy w uścisku dłoni, nie mogąc oderwać od siebie wzroku.
Dopiero po chwili się ocknęliśmy, gdy już wszyscy na nas patrzyli. Usiedliśmy do stołu.

-Louis, a dlaczego nie przyszła Eleanor? Chętnie bym ją poznała. -zapytała Patrycja. Lou odchrząknął.

-Pokłóciliśmy się i nawet nie wie, że tu jestem. -jakoś nie był specjalnie smutny, za to na twarzy Patrysi pojawił się lekki, ledwo zauważalny uśmiech.Cwana z niej bestia...   Po kolacji każdy zajął się kimś innym. Niebieskooka rozmawiała z Danielle o tańcu. No tak, dwie w fachu i swoim żywiole. Co prawda, inne style, ale jednak taniec to taniec. Dan poleciła jej szkołę tańca towarzyskiego, najlepszą w Londynie. Ja rozmawiałam z Perrie o śpiewie i też dała mi ulotkę najlepszej szkoły w tym mieście. A reszta się bawiła.Wzrok mój i Harry'ego spotykały się co jakiś czas. Ja odwracałam głowę, a on nadal się patrzył, czym bardzo mnie zawstydzał.

O godz. 23 Liam z Danielle i Zayn z Perrie musieli już jechać. Niall, Harry i Louis także zaczęli się zbierać, ale Paulina poprosiła, a raczej kazała im jeszcze zostać.Widocznie dobrze się z nami czuli, bo bez protestu pozostali. Zaskoczyła mnie. Taka nieśmiała, a jednak się odezwała. Zostaliśmy więc w szóstkę. Przyniosłam kilka butelek wina, parę piw i zaczęła się zabawa. Patrycja i Lou włączyli muzykę i zaczęli tańczyć. Dołączyliśmy do nich.









Każdy tańczył z każdym chociaż 2 razy. Grubo po północy leciały już same wolne piosenki, więc ja siedziałam na kanapie i rozmawiałam z Harrym, Paula z Niallem, a Patrysia i Lou nie schodzili z parkietu i widocznie nie mieli najmniejszego zamiaru tego robić.Tańczyli powoli, przytuleni. Szeptali sobie coś, co chwila się uśmiechając. Wszyscy byliśmy już lekko pijani. Te nasze rozmowy na kanapie, niczym u Oprah trwały około godzinki, może dwóch. Harry jest taki wrażliwy, tak dobrze się rozumiemy. Nagle przed "kanapą zwierzeń" stanęli przytuleni, lekko chwiejący się Tommo z Patrysią.

-Co tu tak sztywno?- krzyknął. -Może zagramy w pokera, to trochę się rozruszacie? -zaproponował Tomlinson..


-Ok, ale pod warunkiem, że będzie...-zaczął Harry, ale dokończyłam za niego.

-...rozbierany.- Zaczęliśmy się śmiać.

-To już lepiej pograjmy w butelkę.- zaproponował Niall.

-Na rozbieranego?- ożywił się Hazza.

-Nie, na pytania. Wy tylko o jednym. Wy zboczuchy.-skarciła nas Paula.

Graliśmy dobrą godzinę, popijając już resztki alkoholu. Było już po 3 w nocy. Trunek każdemu uderzył do głowy, ale najbardziej chyba pasiastym. Lou leżał na podłodze, Patrysia obok niego, z głową na jego torsie. Śmieli się i płakali - na zmianę. W pewnej chwili zaczęli się kłócić o to, kto z nich może chodzić w paskach. Gdy już doszli do porozumienia, rozmawiali o Kevinie i marchewkach. Po długiej konwersacji zasnęli. Myliłam się myśląc, że to na nich najbardziej podziałał trunek- oni zawsze tak mieli, nawet na trzeźwo. Szaleni, ale świetni ludzie. Paulina poszła z Niallem na górę, żeby było im wygodniej spać. Na schodach kłócili się, który klub jest lepszy: Arsenal czy Borussia i który sos w Nando's :czosnkowy czy pikantny. Ja z Harrym położyliśmy się na kanapie, która była jednak dosyć ciasna.
 Miałam pod głową jego klatkę. Po chwili rozmów, jak nasi przyjaciele śpiący na podłodze, zasnęliśmy.




*Oczami Pauliny*

Położyliśmy się na łóżku. Tak dobrze się rozumieliśmy, że nie miałam oporów, aby pozwolić mu się pocałować. Jego usta były takie miękkie. Wyczułam to nawet po alkoholu. Przytuliłam się do niego, a ten wyszeptał mi do ucha: "Zakochałem się w Tobie, kochanie". Zaczął mnie całować po szyi. Po chwili zasnęliśmy, obejmując się w dalszym ciągu.









I jak? Proszę o odpowiedź w komentarzach. Jak do tej pory to jeden z moich ulubionych rozdziałów:)
PS. zabójczy obrazek. Ten, kto go wykonał jest mistrz..;d

Mrs. Carrot

4 komentarze:

  1. Omg, najcudowniejszy jaki dotąd był. Bardzo podobały mi się gify i to, jak dokańczałam za Harrego, haha :) Aww, uwielbiam ten rozdział. Nie mogę się doczekać następnego.
    Ps. wracaj jak najszybciej do domu, bo będziemy tęsknić :C ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że dodajesz gify :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. Zaraz przeczytam wszystkie rozdzialy i podzielę sie swoja opinia. Jednak na początek chcialam zauważyć, ze w tytule bloga jest blad: I need carrots - powinno byc.
    Mvh

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za radę i trzymam za słowo:)

    OdpowiedzUsuń